Każdy z nas wsiadł do niego pewnie trochę z czymś innym. Jadac tutaj mielismy jakies oczekiwania, wyobrazenia. Prawie wszystko od tych oczekiwan odbiegalo. Od szlaku, jedzenia, cen, przewidywanych trudnosci, odkrytych prawd, temperatury powietrza :) po dojscie do upragnionego celu i wygląd katedry... Czy to, ze wszystko bylo inaczej tzn ze było zle? Ze gorzej? Nasze doswiadczenie mowi nam, ze inaczej to po prostu inaczej. A moze nawet lepiej? Moze wtedy bardziej stajemy sie otwarci nie tylko na nowe ale i na Boga i Jego pomysly dla nas..? To byl bardzo pouczajacy czas. Nie oddadza go slowa i proby opisywania. Faktycznie camino trzeba przezyc. Nie da sie inaczej go poznac. Kazdy z nas odkryl na nim cos innego. Zabieramy to ze soba. Bo nasze camino tak naprawde sie nie konczy. Pielgrzymujemy dalej!
poniedziałek, 31 lipca 2017
Dzień 27 - ostatni (?)
Santiago de Compostela pożegnało nas deszczem. Po wyjątkowo wczesnej pobudce i ostatnim juz porannym pakowaniu spiworow i plecaków, opuscilismy ostatni na naszym camino albergue.
Pociąg Santiago - Madrid Chamartin juz czekal na nas na stacji.
Każdy z nas wsiadł do niego pewnie trochę z czymś innym. Jadac tutaj mielismy jakies oczekiwania, wyobrazenia. Prawie wszystko od tych oczekiwan odbiegalo. Od szlaku, jedzenia, cen, przewidywanych trudnosci, odkrytych prawd, temperatury powietrza :) po dojscie do upragnionego celu i wygląd katedry... Czy to, ze wszystko bylo inaczej tzn ze było zle? Ze gorzej? Nasze doswiadczenie mowi nam, ze inaczej to po prostu inaczej. A moze nawet lepiej? Moze wtedy bardziej stajemy sie otwarci nie tylko na nowe ale i na Boga i Jego pomysly dla nas..? To byl bardzo pouczajacy czas. Nie oddadza go slowa i proby opisywania. Faktycznie camino trzeba przezyc. Nie da sie inaczej go poznac. Kazdy z nas odkryl na nim cos innego. Zabieramy to ze soba. Bo nasze camino tak naprawde sie nie konczy. Pielgrzymujemy dalej!
Każdy z nas wsiadł do niego pewnie trochę z czymś innym. Jadac tutaj mielismy jakies oczekiwania, wyobrazenia. Prawie wszystko od tych oczekiwan odbiegalo. Od szlaku, jedzenia, cen, przewidywanych trudnosci, odkrytych prawd, temperatury powietrza :) po dojscie do upragnionego celu i wygląd katedry... Czy to, ze wszystko bylo inaczej tzn ze było zle? Ze gorzej? Nasze doswiadczenie mowi nam, ze inaczej to po prostu inaczej. A moze nawet lepiej? Moze wtedy bardziej stajemy sie otwarci nie tylko na nowe ale i na Boga i Jego pomysly dla nas..? To byl bardzo pouczajacy czas. Nie oddadza go slowa i proby opisywania. Faktycznie camino trzeba przezyc. Nie da sie inaczej go poznac. Kazdy z nas odkryl na nim cos innego. Zabieramy to ze soba. Bo nasze camino tak naprawde sie nie konczy. Pielgrzymujemy dalej!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wracajcie szczesliwie do Domu. Jedzcie z Bogiem ❤️🌸🌺
OdpowiedzUsuń