czwartek, 6 lipca 2017

Dzień 2 - pierwszy krok

Zeby odnalezc Boga, trzeba najpierw odnalezc siebie, a do tego potrzebne jest oczyszczenie. Chyba wlasnie dlatego Marta Marcin i Grzesiek, od samego rana przezywaja swoje catarsis. Dla niepoznaki zamiast biegac, dumnie krocza w miejsca, gdzie krol chodzi piechota. Istnieje podejrzenie, ze sprawca calego zamieszania sa parowki. Sa tez plusy calego wydarzenia... jak tylko dotrzemy na miejsce... KUPIMY WHISKY :D Nie zeby to bylo centrum wszystkiego, ale o zdrowie przeciez trzeba dbac...
Siedzimy w pociagu  i zmierzamy do Santander z predkoscia 250km/h



Pozniej ruszymy (juz na wlasnych nogach) na pierwszy nocleg w alberge.
Przygotowanie do camino wyglada nastepujaco
Plecak 300 zl
Koszulki kazda ok 50 zl
Bilety lotnicze 600 zl
Bilety na pociag 300 zl
Lista jest jeszcze bardzo dluga...
Radosc z zobaczenia pierwszej muszli na szlaku...
BEZCENNA

Ale po coz podazac za muszla skoro mamy Google Maps? Z ta aplikacja bardzo dobrze mozna skrocic trase, dojsc do albergue choc wszelkie znaki na niebie i na ziemi(oraz drogowe) wskazywaly na to, ze sie tam nie dojdzie. Marcin BRAWO TY!
Jednak nie jest naszym zamiarem maszerowanie z telefonem. Dzisiaj byl pierwszy dzien marszu, ruszylismy pozno i czas odgrywal tu bardzo wazna role, gdyz nie chcielismy spac pod chmurka.
Skoro o pierwszym dniu marszu mowa to... Tablica wskazujaca ilosc km do przejscia, zrobila na nas duze wrazenie, jednak kazda droge ktora chce sie przejsc, trzeba kiedys zaczac.


Pierwszy krok juz za nami. Latwo nie bedzie, ale dzisiejszy refren psalmu
"W krainie zycia bede widzial Boga" napawa nas optymizmem :)

Poniższe zdjęcia dedykujemy Bliźniaczkom jako reklame camino :)







3 komentarze:

  1. Halo, a dla mnie jakaś dedykacja? :)
    Jaram się waszym Camino! ;)
    Makoś

    OdpowiedzUsuń
  2. Mako, Tobie dedykujemy każdy nasz wieczorny helikopter :) !

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń