środa, 19 lipca 2017

Dzień 15 - każdy z nas ma swoje camino

Za nami dwa tygodnie camino. Dwa tygodnie kroczenia noga za nogą w jednym kierunku. Dwa tygodnie radości i lęku. Dwa tygodnie frustracji i zachwytów. Otwierania się i uciekania. Zmagania z samym soba i Panem Bogiem. Szukaniem siebie i Jego...

Dzisiejsza liturgia slowa poprzez Mojżesza zaprowadzila nas do Maryi. Do tej, która podczas zwiastowania w całej swojej prostocie nie prostestowala, nie uciekala, zapytala tylko 'jakże sie to stanie' i slyszac odpowiedź zaufala..

A ja? Czy potrafię zaufać?

Zastanawiamy sie co nam strzeliło do glowy, zeby iśc na camino na tyle dni.. Tydzień, dwa. Ale 27?! Z drugiej jednak strony jakby wygładało to nasze camino (i wcale tu nie chodzi o droge), gdybysmy juz dzis mieli je konczyć... albo np. tydzień temu, gdy bylisny na etapie biegunek i 10 km dziennie.. Bo z camino jest tak, że cały czas, dzień po dniu dojrzewamy. Do odkrywania i przyjmowania prawdy o sobie. Do glebszej relacji z Bogiem, np. poprzez Słowo. Do otwartosci na drugiego czlowieka. Do miłości...



Nie doszliśmy dzis tu, gdzie planowaliśmy. Nie nad wszystkim mamy kontrolę (w ogóle nad czymkolwiek ja mamy? :p ). Kolejna lekcja. I kolejne dojrzewanie...

Ale nie ma tego zlego, jestesmy w swietnym albergue, ktory jest nowy, czysty, prowadza go swietni ludzie (to albergue rodzinne), mozna tu tez zjesc dobry, swiezy, domowy, hiszpanski obiad. W pakiecie jest tez widok z naszego okna na ...ocean i wifi.

Przed nami jutro zapowiada sie ciezki dzien. Jeszcze nie bardzo wiemy co z nim zrobic. Trochę czujemy sie bezradni, trochę zrezygnowani. Nadal jednak zamierzamy isć swoje camino. Każdy ma je trochę inne, choć po tych samych scieżkach.




2 komentarze:

  1. Kochani, 27 dni? myslalam ze 21? Podziwiam Was! W Waszym kazdym dniu widze czastki zycia - raz pod gore, raz z gory, pytania, szukanie, frustracja, nie zawsze pewnie blisko Pana Boga. Dziekuje Wam bo kiedy czytam o Waszych przezyciach, kiedy wlaczam sie z wami w refleksje, rozwazania to mi bardzo pomaga zaczac moj dzien modlitwa z Panem Bogiem, czego mi bardzo brak. Juz jak wysiadam z pociagu to wszystko staje sie maratonem, w biegu I na czas. Mam nadzieje ze dzisiejszy dzien pokonacie pomimo zapowiadajacych sie ogromnych trudnosci. Lacze sie modlitwa I pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń